Tech.BiznesINFO.pl > Internet i TV > Koniec polskich samochodów elektrycznych Izera? Pół miliarda złotych w błoto
Maciej Olanicki
Maciej Olanicki 23.10.2023 13:07

Koniec polskich samochodów elektrycznych Izera? Pół miliarda złotych w błoto

Samochód Izera
fot. Izera

Polskie samochody elektryczne Izera były jednym ze sztandarowych projektów kolejnych dwóch rządów Prawa i Sprawiedliwości. Jest niemal pewne, że nie uda się sformować trzeciego, a to rodzi wątpliwości, czy Izery kiedykolwiek wyjadą na drogi. Według nieoficjalnych doniesień – nie.

Pół miliarda złotych za prototypy

Plany wyprodukowania w Polsce miliona samochodów elektrycznych Izera były na ustach zarówno Beaty Szydło, jak i Mateusza Morawicekiego. Jak dotąd nie udało się jednak wyprodukować niczego więcej niż prototypy. To sprawiło, że w sukces całego przedsięwzięcia coraz szerzej wątpiono. W ostatnim czasie ucichły także obietnice polityków, którzy coraz mniej chętnie odpowiadali na pytania o postępy w pracach.

Przez osiem lat nie udało się wyprodukować seryjnie choćby jednej partii Izer. To tym bardziej godne ubolewania, że w spółkę, która za ten proces odpowiada, zainwestowano około 500 mln złotych. I nie są to pieniądze prywatnych inwestorów, lecz obywateli. Firmę zakładały bowiem spółki skarbu państwa działające w energetyce – Enea, Tauron,, PGE i Energa.

Podzieliły się one udziałami po równo, jednak nie wynikło z tego nic oprócz zbudowania prototypów i nawiązania współpracy z chińskim Geely, gdyż zdano sobie sprawę, że polskiej spółce nie uda się zbudować autorskiej platformy. Warto dodać, że w czerwcu tego roku Geely trafiło na ukraińską czarną listę firm wspierających Rosję.
 

Rewolucja w pociągach PKP. Pasażerowie będą zachwyceni

Polskie auta elektryczne na złom?

Według nieoficjalnych informacji, do których dotarł Tomasz Nowicki  z redakcji francuskie.pl, całe przedsięwzięcie można już spisać na straty. Według jego źródeł większość parlamentarna, która najpewniej obejmie rządy najpóźniej na początku grudnia tego roku, nie ma zamiaru kontynuować przedsięwzięcia ze względu na brak perspektyw uzyskania rentowności.

Zaważyć miały dwa czynniki – politycy dotychczasowej tzw. demokratycznej opozycji mają być zdania, że polski rynek EV jest zbyt mały, by zachodziła możliwość utrzymania się polskiego producenta nawet na lokalnym rynku, zaś konkurencyjność na rynku europejskim czy światowym oceniania jest jako mało prawdopodobna. Drugi powód to porażka na gruncie budowania własnych platform – skoro i tak trzeba je importować i transportować z Chin, to działalność Izery nie znajduje żadnego uzasadnienia ekonomicznego.

Pokłosie opinii NIK?

Argumenty źródeł informacji o rychłym końcu Izery – podkreślmy, wciąż nieoficjalnych – pokrywają się częściowo z wynikami kontroli, jaką pod koniec września zakończył NIK. Wskazywano ta przede wszystkim, że prace nad Izerą przebiegają w tempie, które nigdy nie pozwoli na konkurencję z innymi producentami aut elektrycznych. Ze względu na dynamikę panującą na rynku EV opieszałe tempo i brak skuteczności prac nad Izerami oceniono jednoznacznie krytycznie.