Tech.BiznesINFO.pl > Internet i TV > Polak śmiertelnie potrącił turystę w Norwegii. Wyjdzie na wolność dzięki zjawisku Purkiniego
Maciej Olanicki
Maciej Olanicki 26.10.2023 22:57

Polak śmiertelnie potrącił turystę w Norwegii. Wyjdzie na wolność dzięki zjawisku Purkiniego

samochód we mgle
Fot. chmyphotography/Unsplash.

Sąd Apelacyjny w Oslo uniewinnił Polaka, który w 2016 roku ze skutkiem śmiertelnym potrącił w Norwegii pieszego. Choć pierwszy instancja skazała go na pobyt w więzieniu, utratę prawa jazdy i zasądziła odszkodowanie, stwierdzono, że mężczyzna nie mógł dostrzec ofiary wypadku. Było to spowodowane zjawiskiem Purkiniego.

Więzienie, odszkodowanie i utrata prawa jazdy

Jak donosi portal brd24.pl, do wydarzenia doszło około godziny 21:00 w sierpniu 2016 roku. Późna pora odegrała w sprawie kluczowe znaczenie. Na trasie z Nannestad do Oslo prowadzący samochód ciężarowy Polak potrącił pieszego, 70-letniego turystę z Chin, który znajdował się po prawej stronie jezdni otoczonej ciemnym liściastym lasem. Mężczyzny nie udało się uratować.

Co ważne, mężczyzna – choć na jego ciele nie znaleziono żadnych materiałów odblaskowych – był podczas wypadku ubrany w jaskrawoczerwoną kurtkę. Mimo że kierowca, co zostało ustalone przez Statens vegvesen, norweski zarząd dróg krajowych, nie przekroczył prędkości (około 67 km/h przy ograniczeniu do 80 km/h) został uznany przez sąd pierwszej instancji za winnego. Skazano go na 60 dni bezwzględnego więzienia, wypłatę odszkodowania w wysokości równowartości około 170 tys. oraz utratę uprawnień do prowadzenia pojazdu.

Zawiniło zjawisko Purkiniego

Dlaczego zatem druga instancja zasądziła inaczej? Dla brd24.pl opowiedział o tym reprezentant oskarżonego, mecenas Łukasz Niedzielski kancelarii Garstecki & Torgersen AS. Udało mu się powołać biegłego, który zaświadczył, że pieszy – mimo tego, że ubrany był w jaskrawą, czerwoną kurtkę – mógł być dla kierowcy niewidoczny z odległości większej niż 50 metrów.

Powodem tego stanu rzeczy ma być zjawisko Purkiniego odpowiadające za upośledzenie zmysłu wzroku przy słabym oświetleniu. W warunkach, w których doszło do wypadku, ludzkie oko przechodzi w tryb skotopowy widzenia, w którym wykorzystywane są pręciki nierozróżniające barw. Przy dobrym oświetleniu światło odbierane jest natomiast przez czopki (widzenie fotopowe).

Podczas zmierzchu sytuacja jest najbardziej niebezpieczna. Wówczas przechodzimy w tryb widzenia mezopowego, pośredniego pomiędzy fotopowym i skotopowym, w którym zachodzi ślepota fal długich, czyli właśnie barwy czerwonej. W wyniku przejścia w tryb mezopowy oko kierowcy, zwłaszcza na słabo oświetlonej drodze otoczonej przez las, nie miał według biegłego szans na dostrzeżenie pieszego, nawet jeśli nosił on czerwoną kurtkę.

Co dalej z polskim kierowcą?

Informacje dostarczone przez biegłego przekonały sędziego drugiej instancji. Zwłaszcza że już wcześniej wykazywano, że to zmierzch, a nie całkowita ciemność w nocy jest najgroźniejszą porą na drogach. W Polsce zjawisko Purkiniego może być kojarzone z potoczną kurzą ślepotą. Po uniewinnieniu norweska prokuratura poinformowała, że nie będzie się już odwoływać od wyroku do Sądu Najwyższego – polski kierowca został tym samym oczyszczony z zarzutów.