Tech.BiznesINFO.pl > Internet i TV > Posiadacze smartfonów są dla Google jak towar? Ujawniono wewnętrzną korespondencję
Maciej Olanicki
Maciej Olanicki 27.10.2023 22:17

Posiadacze smartfonów są dla Google jak towar? Ujawniono wewnętrzną korespondencję

Sundar Pichai
Sundar Pichai, CEO Google, fot. World Economic Forum na licencji CC BY-NC-SA 2.0 Deed.

Google przy około 90% udziałów w rynku jest niekwestionowanym liderem rynku wyszukiwarek internetowych i nic nie wskazuje, by miało się to zmienić. W toku dochodzenia, jakie trwa w Departamencie Sprawiedliwości USA, poznajemy kulisy procesu, dzięki któremu korporacja jest dziś oskarżana o praktyki monopolowe.

Największy proces od lat

Według wielu trwające przed obliczem amerykańskiego Departamenu Sprawiedliwości dochodzenie to największe tego rodzaju postępowanie od 20 lat. Po raz ostatni tak skrupulatnie badano podejrzenia o praktyki monopolowe wysuwane pod adresem Microsoftu.

Dziś jednak przed obliczem wymiaru sprawiedliwości USA stoi Google, a każde kolejne przesłuchanie ujawnia wiele dotychczas nieznanych informacji o działalności korporacji. Wiele z nich już teraz wzbudzi duże wątpliwości co do legalności czy uczciwości stosowanych przez Google praktyk.

Wyszukiwarka Google zmieni się nie do poznania. Testowany jest zupełnie nowy wygląd

Google płaci dziesiątki miliardów

Jednym z najważniejszych elementów oskarżeń adresowanych wobec Google jest nadużywanie pozycji lidera poprzez stworzenie systemu opłacania innych firm po to, aby w ich przeglądarkach Google zawsze było domyślną wyszukiwarką internetową. Wiadomo było już, że Google płaci krocie Apple, ale teraz okazuje się, że skala tych praktyk była znacznie większa.

Ujawniono, że w samym 2021 roku Google zapłaciło producentom sprzętu i oprogramowania 26,3 mld dolarów. Dla porównania – cały biznes reklamowy Google przyniósł w zeszłym roku korporacji 90 mld dolarów zysku. Największym beneficjentem było Apple, pieniądze trafiały też do Mozilli (Google od lat jest domyślną wyszukiwarką w Firefoksie) oraz Samsunga, który rozwija autorską przeglądarkę na potrzeby swoich smartfonów.

Użytkownicy Chrome’a to według Google towar

Warto także przytoczyć treść maila odnalezionego przez Jona Portera, dziennikarza The Verge. W aktach sprawy zwrócił on uwagę na wiadomość przesłaną przez Jima Kolotourosa. Pełni on funkcję wiceprezesa działu zajmującego się rozwojem Androida.

Nie chcę, aby Chrome znalazł się na gorącym krześle, jeśli użytkownicy będą wybierać domyślne ustawienie. Chrome istnieje po to, by służyć wyszukiwarce Google i jeśli nie może tego robić, bo jest to uregulowane, by decydował użytkownik, to wartość użytkowników Chrome'a spada niemal do zera (dla mnie). 

Jak widać, Kolotouros w wewnętrznej wymianie maili już w październiku 2020 roku nie miał wątpliwości, po co istnieje przeglądarka Chrome. Ponadto wolność wyboru użytkownika stanowiona przez odpowiednie regulacje ma sprawiać, że użytkownicy przeglądarki niemal całkowicie tracą wartość

Powiązane