Tech.BiznesINFO.pl > Cyberbezpieczeństwo > Unia Europejska zajrzy do naszych telefonów. Ujawniono nowy projekt: inwigilacja i cenzura?
Maciej Olanicki
Maciej Olanicki 31.08.2024 19:33

Unia Europejska zajrzy do naszych telefonów. Ujawniono nowy projekt: inwigilacja i cenzura?

unia europejska
Fot. Unsplash/ALEXANDRE LALLEMAND

Stało się coś, co przewidywaliśmy jeszcze pod koniec czerwca. Rada Europejska wznawia prace nad tzw. Chat Control, czyli projektem unijnego nadzoru nad szyfrowaną komunikacją. Po fiasku w gromadzeniu większości podejmowana jest kolejna próba przeforsowania prawa, które postrzegane jest jako inwigilacja komunikacji elektronicznej w UE. Kto ma rację?

Chat Control - czym jest i dlaczego wzbudza takie kontrowersje?

Chat Control to robocza nazwa regulacji, która ma uniemożliwić wysyłanie multimediów w komunikatorach, jeśli nie zostaną one pozytywnie zweryfikowane jeszcze przed zaszyfrowaniem. Celem jest walka z dystrybucją treści prezentujących przemoc i nadużycia seksualne wobec dzieci. Przeciwnicy tego pomysłu nie oponują jednak przed celem, lecz przed środkami. Te gruntownie podkopują mechanizmy współcześnie kluczowe dla ochrony prywatności w internecie.

Spora część współczesnych komunikatorów internetowych, na czele z najpopularniejszym WhatsAppem, ale też Messengerem czy Signalem, stosuje tzw. szyfrowanie end-to-end. W skrócie oznacza to, że wiadomość, także zawierająca multimedia, jest szyfrowana jeszcze na urządzeniu nadawcy. Przez infrastrukturę producenta komunikatora przetwarzana jest w postaci zaszyfrowanej i trafia na urządzenie odbiorcy. Ten jest wyłącznym dysponentem klucza, który może odszyfrować wiadomość.

Zobacz: Twórca Telegrama został zatrzymany. Dziś usłyszy poważne zarzuty

Dzięki szyfrowaniu end-to-end wiadomość mogą zatem odczytać tylko jej nadawcy i odbiorcy. Przy poprawnym wdrożeniu nie ma zaś możliwości, aby dostęp do treści uzyskał ktokolwiek inny, nawet operator serwerów, za pośrednictwem których wiadomości są przesyłane. Podkreślmy to - przy poprawnym wdrożeniu nawet na żądanie najwyższych organów wymiaru sprawiedliwości big tech, jak Meta, będzie mógł dostarczyć wiadomość najwyżej w zaszyfrowanej postaci.

Pomysł na obejście tego zabezpieczenia, który proponowane jest w ramach Chat Control, to wdrożenie na urządzeniach Europejczyków oprogramowania automatycznie sprawdzające treść, którą ci chcą wysłać za pomocą komunikatora. Sprawdzać jeszcze przed zaszyfrowaniem. Program ma szukać wzorców charakterystycznych dla zwalczanych treści. Jeśli zaś użytkownik nie zgodzi się na stosowanie takiego mechanizmu, w ogóle nie będzie mógł wysyłać multimediów.

Unia oskarża X o łamanie prawa. Musk odpowiedział teorią spiskową

Chat Control powraca - propozycja znów będzie częścią obrad

Od strony technicznej Chat Control jest absurdem. Proponowany mechanizm est po prostu nieskuteczny już na papierze. Blokowanie możliwości wysyłania zdjęć i multimediów w niczym nie przeszkadza, aby treść przesłać w postaci dowolnego kodu czy z użyciem steganografii, czyli ukrywania danych w plikach graficznych z użyciem wolnych jednostek informacji.  Nawet jeśli zignorujemy bezprecedensowe naruszenie prywatności czy tajemnicy korespondencji, proponowane mechanizmy będą więc zwyczajnie nieskuteczne.

Zignorować ich jednak nie sposób, co zresztą łatwo dostrzec w dotychczasowym procedowaniu wniosków o wprowadzenie Chat Control. Próbowano tego dokonać dwukrotnie, pomysł był forsowany m.in. w czasach belgijskiej prezydencji. Teraz stery dzierżą Węgrzy i już w lipcu informowaliśmy, że należy się spodziewać, że to, czego nie udało się wprowadzić drzwiami, unijni dygnitarze będą próbowali kolanem wepchnąć przez okno.

Doktor Patrick Breyer, członek Europejskiej Partii Piratów i były eurodeputowany z Niemiec, opublikował w serwisie Mastodon komunikat, w którym zwraca uwagę, że Chat Control znów znalazło się w porządku obrad Rady UE. Treść dokumentu nie została ujawniona, jednak z opisu wiemy, że chodzi o “wniosek dotyczący rozporządzenia Parlamentu Europejskiego i Rady ustanawiającego przepisy dotyczące zapobiegania niegodziwemu traktowaniu dzieci w celach seksualnych i zwalczania tego zjawiska”. Dokładnie tak samo Chat Control był opisywany poprzednio, w lipcu.

Rozstrzygnięcie kolejnej próby przeforsowania Chat Control już za kilka dni

Przed dwoma miesiącami wniosek upadł jeszcze zanim trafił pod obrady. Wnioskodawcy z Belgii wiedzieli wcześniej, że nie uzbierają większości i wycofali dokument z porządku obrad. Zaważyć miało labilne przedstawicielstwo Francji, które w zamian za poparcie dla Chat Control chciało ugrać głosy “za” dla własnych inicjatyw w kolejnych głosowaniach. Na przełomie czerwca i lipca się to nie udało, a jak będzie tym razem? Przekonamy się 4 września br., na który zaplanowane zostało posiedzenie Rady.