Tech.BiznesINFO.pl > Internet i TV > W Zielonej Górze płonęły niebezpieczne odpady, a politycy PiS i PO kłócą się, czyja to wina
Paula Drechsler
Paula Drechsler 23.07.2023 15:16

W Zielonej Górze płonęły niebezpieczne odpady, a politycy PiS i PO kłócą się, czyja to wina

pożar
Radio Zielona Góra/Twitter

Pożar toksycznych odpadów, który mógł zagrażać zdrowiu i życiu mieszkańców, podsycił napięcie między PiS i PO. Politycy wymieniają się w mediach społecznościowych zarzutami na temat tego, która partia przyczyniła się do takiego stanu rzeczy. W dyskusje na kontach polityków włączyli się internauci.

Pożar opanowany, nerwy nie

Z informacji udostępnionych na łamach TVN wynika, że w Przylepie, dzielnicy Zielonej Góry, strażacy dogasili już pożar składowiska niebezpiecznych odpadów. W hali, która zajęła się ogniem, umieszczonych było ok. 5 tys. metrów sześciennych materiałów chemicznych. Ogień wybuchł w sobotę i szybko zaczął trawić śmieci. TVN podało, że już przed godziną 10 wojewoda lubuski Władysław Dajczak przekazał, że „pożar jest opanowany”.

Gazeta Olsztyńska przytoczyła pełną wypowiedź wojewody: „Pożar hali w Zielonej Górze jest opanowany. Wskaźnik z urządzeń pokazują, że zdrowie i życie mieszkańców nie jest zagrożone”. Na temat pożaru rozwinęły się dyskusje w mediach społecznościowych. Kłótnie prowadzone przez polityków oraz internautów można zauważyć np. na Twitterze. Wypowiedzieli się m.in. Anna Moskwa, Mateusz Morawiecki czy Donald Tusk. Politycy przerzucają się odpowiedzialnością za wydarzenia w Zielonej Górze, a internauci dołączają do dyskusji i przedstawiają swoje obserwacje.

Morawiecki porównał Tuska do postaci ze "Shreka". Szef PO szybko się odgryzł

Przerzucanie się winą i nowe fakty w sprawie

Anna Moskwa opublikowała wpis, w którym odniosła się do wypowiedzi Tuska na temat winy PiS-u w kwestii zezwolenia na składowanie odpadów w Zielonej Górze.

- Śmierdzą śmieci sprowadzane masowo za Pana rządów Panie @donaldtusk. Pozostawione mieszkańcom w wielu dziwnych miejscach niebezpieczne odpady. Wypowiedzieliśmy wojnę mafii śmieciowej — drastyczne kary, system SENT, wyhamowanie tego nielegalnego śmierdzącego procederu z lat 2012-15. Jestem na miejscu akcji i czuwam. @ElzbietaPolak niezmiennie dezinformuje mieszkańców Zielonej Góry — podała. 

Pod wpisem Moskwy rozgorzała gorąca dyskusja. Internauci spierają się na temat prawdziwości słów minister. Odniósł się do nich m.in. Sławomir Kalinowski, polski ekonomista, doktor habilitowany nauk ekonomicznych, profesor Instytutu Rozwoju Wsi i Rolnictwa PAN.

- Brakuje Pani minimum przyzwoitości! Wystarczy spojrzeć na dane statystyczne... Pani dymisja powinna leżeć na biurku już po skażeniu Odry, a Pani uprawia nieznośną tromtadrację, zamiast zakasać rękawy i zabrać się za ochronę środowiska, Pani zrzuca winę na kogoś innego. Jeśli brakuje Pani kompetencji, może nie warto tkwić na stanowisku? Dane: @CiekaweLiczby @AlicjaDef

odpady przywiezione do polski za czasow pisKomentarz do wpisu Moskwy zamieścił także były polityk Prawa i Sprawiedliwości, Marek Zagrobelny.

- Pani jest kłamcą!!! Sprowadzanie śmieci rozhulało się na dobre po roku 2018, kiedy powstała ustawa autorstwa waszego posła @KKubow. To PiS-owski śmierdzący biznes.

Każdy mógł coś zrobić

Głos zabrał również premier Mateusz Morawiecki. W swoim wpisie na platformie społecznościowej nie przebierał w słowach.

Do wpisu dodał komentarz m.in. młody działacz PiS-u Oskar Szafarowicz. W opublikowanym tweecie widzimy pismo, w którym da się wyczytać, że 4 grudnia 2012 r. starosta zielonogórski Ireneusz Plechan, który był jednocześnie radnym PO, udzielił zezwolenia spółce AWINION na prowadzenie składowiska  odpadów chemicznych w Przylepie. Na to również zareagowali internauci. Niektórzy obrali stanowisko, że przy tylu latach rządów PiS już dawno mógł tę decyzję zmienić i coś zrobić, inni zgadzają się z Szafarowiczem, pojawił się też komentarz z artykułem Wyborczej na temat składowisk na Dolnym Śląsku, które PiS miał chronić.

Natomiast portal W Polityce przytacza dalsze losy składowiska, które miało zostać już dawno zlikwidowane. „Prezydent miasta Janusz Kubicki, który związany był przez lata z SLD, PO i PSL, w 2015 roku cofnął firmie Awinion zezwolenie i zobowiązał do usunięcia odpadów na własny koszt. Firma, mimo nakładanych na nią kar, nie zrealizowała decyzji prezydenta miasta”, czytamy w artykule W Polityce.

Polskie Radio donosi natomiast, że spółka Awinion przestała istnieć, a Zielona Góra pozostała z górą toksycznych odpadów. Ostatecznie miasto zabezpieczyło 4 mln zł na utylizację odpadów, jednak kwota okazała się być niewystarczająca. Zainstalowano więc monitoring przed halą, a składowisko miało być pod nadzorem straży pożarnej. Do próby wywiezienia toksycznych substancji powrócono w 2018 r., kiedy to radni przeznaczyli na ich utylizację 10 mln złotych. Znowu okazało się, że ta kwota nie wystarczy. Jak podaje Polskie Radio, magistrat ogłosił wtedy kilka przetargów, ale firmy specjalizujące się w utylizacji niebezpiecznych odpadów stawiały zaporowe ceny. 

Wypowiedział się również poseł Waldemar Sługocki.

Ostatecznie doszło do zapłonu. Pożar toksycznych odpadów mógł zagrażać zdrowiu i życiu mieszkańców. Jak podaje Do Rzeczy, na miejscu zdarzenia pojawiło się co najmniej 60 jednostek Straży Pożarnej, zaangażowano również samoloty gaśnicze. W akcji udział brało około 200 strażaków, 100 żołnierzy Wojsk Obrony Terytorialnej oraz żołnierzy z Centralnego Ośrodka Analizy Skażeń.