Tech.BiznesINFO.pl > Cyberbezpieczeństwo > Groźne SMS-y dotyczące długu. Można wpaść w poważne tarapaty
Maciej Olanicki
Maciej Olanicki 15.04.2024 19:41

Groźne SMS-y dotyczące długu. Można wpaść w poważne tarapaty

kobieta ze smartofnem
Fot. Freepik/pvproductions

Do Polaków masowo trafiają SMS-y dotyczące ich rzekomego zadłużenia. Sytuacja jest poważna - mowa nie o zwykłym phishingu, lecz o groźbie zakupu usługi, za świadczenie której oszuści będą żądali zapłaty. Ponadto dysponują oni prawdziwymi danymi adresatów SMS-ów, co uwiarygadnia legendę o długu.

Raport o zadłużeniu za 1300 zł

Niebezpiecznik informuje o groźnej kampanii, w ramach której do Polaków na ogromną skalę trafiają SMS-y informujące ich o rzekomym zadłużeniu. Wiadomość pochodząca od nadawcy nadpisanego jako MONIT poprzedzona prawdziwym imieniem i nazwiskiem odbiorcy SMS-a ma treść:

(prawdziwe imie i naziwsko) informujemy o ryzyku dokonania nowego wpisu na liste dluznikow. Pobierz raport o sobie na BazaWindykacyjna[.]pl Haslo: (hasło)

Po przejściu na pod adres bazawindykacyjna.pl mamy do czynienia z witryną, która informuje, że ofiara może znajdować się w bazie dłużników. Aby jednak zweryfikować tę informację, należy zamówić specjalny raport. W tym celu konieczne jest zaakceptowanie warunków i postanowień umowy. Dopiero zapoznanie się z jej warunkami, co pod wpływem stresu związanego z możliwym zadłużeniem jest najpewniej rzadkie, dowiadujemy się, że otrzymanie raportu kosztuje 1299,99 zł. Płatności należy dokonać najpóźniej dobę od zawarcia umowy.

Polacy masowo dostają takie listy. Lepiej od razu go wyrzuć

Kluczowe są zapisy umowy

Ponadto do wygenerowania raportu niezbędne ma być podanie oszustom danych: adresu mailowego, numeru PESEL i adresu zamieszkania. W zapisach umowy znajdziemy także informację, że dodatkowo obciążani będziemy za powiadomienia, a jeśli nie uiścimy opłaty, wyrażamy zgodę na to, by nasze dane widniały w Krajowym Rejestrze Długów.

Jak zwykle w podobnych sytuacjach pojawia się pytanie o to, skąd oszuści mają prawdziwe dane osób, do których trafiają SMS-y. Najpewniej z wycieków danych. Wystarczy imię i nazwisko oraz numer telefonu, by sprawić, że zwykła kampania phishingowa staje się poważnym zagrożeniem. Wiadomości, które w wersji pozbawionej prawdziwych danych byłyby zignorowane przez większość odbiorców, są przez nich traktowane poważnie. Mowa przecież o długu.

Jak się chronić?

Według prawników nie ma się co obawiać, że oszuści będą próbowali wyegzekwować zapłatę. Liczą raczej na to, że ofiary zdecydują się przelać pieniądze zaraz po pierwszym wezwaniu do zapłaty i w tym pokładają nadzieję na zdobycie pieniędzy. Mimo to zalecamy szczególną ostrożność i bezwzględne ignorowanie SMS-ów, które kierują odbiorców pod adres bazawindykacyjna.pl.

Źródło: niebezpiecznik.pl