Tech.BiznesINFO.pl > Cyberbezpieczeństwo > Oszuści wykorzystali wizerunek Andrzeja Dudy. Kobieta straciła 28 tys. zł
Maciej Olanicki
Maciej Olanicki 10.04.2024 14:34

Oszuści wykorzystali wizerunek Andrzeja Dudy. Kobieta straciła 28 tys. zł

smartfon
Fot. Marek BAZAK/East News

Mamy kolejny przykład skuteczności kampanii cyberprzestępczych wykorzystujących wizerunek osób cieszących się popularnością. Choć mogłoby się wydawać, że używane przez oszustów środki często są prymitywne, to nadal udaje im się z ich użyciem kraść znaczące kwoty.

82-latka ofiara oszustów

Jak donosi Policja Świętokrzyska, kolejną ofiarą oszustw inwestycyjnych reklamowanych wizerunkiem znanych osób padła 82-letnia mieszkanka Pińczowa. Zdecydowała się ona skorzystać z oferty inwestycji w rzekomo rządowe akcje.

Choć kampania, dystrybuowana najpewniej w mediach społecznościowych lub za pośrednictwem internetowych sieci reklamowych była opatrzona wizerunkiem Prezydenta RP, Andrzeja Dudy, to oczywiście nie miała z żadnymi obligacjami nic wspólnego. Całość od początku do końca była oszustwem.

Groźny trend wśród nastolatków. W tle wycieki danych

Klasyczne oszustwo inwestycyjne

Po kliknięciu reklamy kobieta została przeniesiona na stronę internetową, gdzie pozostawiła swoje dane w formularzu kontaktowym. Tam także dokonała zakupu jednej akcji fałszywej inwestycji. Kosztowało ją to 800 zł, lecz to był dopiero początek jej kłopotów.

Charakterystyczna dla oszustw inwestycyjnych jest bowiem chciwość cyberprzestępców. Po odniesieniu pierwszych sukcesów we wprowadzaniu ofiary błąd nie zrywają kontaktu po pierwszej w płacie, lecz realizują coraz bardziej rozbudowane scenariusze. Często są one rozłożone na wiele dni i wymagające wielokrotnego kontaktu z ofiarą różnymi kanałami.

Skradziono 28 tys. zł

W przypadku mieszkanki Pińczowa oszustom łącznie udało się wyłudzić blisko 28 tys. zł. Najpierw dostarczali jej kody mające rzekomo umożliwiać monitorowanie inwestycji, a później otrzymali dane dostępowe do konta bankowego.

To nie pierwszy i najpewniej nie ostatni przykład oszustwa inwestycyjnego zrealizowanego zgodnie ze znanym scenariuszem. Jest ich tak wiele, że często pomijana jest kluczowa kwestia odpowiedzialności platformy za dostarczanie groźnych treści. Sieci reklamowe czy media społecznościowe zarabiają na reklamach, de facto partycypując w cyberprzestępczym procederze, i nie ponoszą za to żadnej odpowiedzialności.