Tech.BiznesINFO.pl > Cyberbezpieczeństwo > Ujawniono szczegóły operacji "Sobowtór". Tak Kreml chce atakować Polskę
Maciej Olanicki
Maciej Olanicki 03.10.2024 14:26

Ujawniono szczegóły operacji "Sobowtór". Tak Kreml chce atakować Polskę

putin
Fot. East News/AFP/MIKHAIL METZEL

Na początku września Departament Sprawiedliwości USA poinformował o przejęciu 32 domen wykorzystywanych przez Federację Rosyjską do działań dezinformacyjnych o kryptonimie “Sobowtór”. Oczywiście nie zahamowało to działań Kremla, który przez cały wrzesień prowadził operacje opiniotwórcze w Polsce. Do rosyjskich działań wykorzystano nawet wypowiedzi szefa polskiego MON?

Szeroko zakrojona operacja na zlecenie rosyjskiej administracji

Kampanię dezinformacyjną miała realizować m.in. agencja Social Design Agency, której głównym zleceniodawcą była administracja Putina. W ciągu ostatnich miesięcy SDA prowadziło działania dezinformacyjne na całym świecie, podszywając się m.in. pod serwisy informacyjne, ale trolle udawały także przeciętnych obywateli. Celem był oczywiście wpływ na opinie w sposób korzystny dla Federacji Rosyjskiej - w Europie nastawiano przeciw instytucjom Unii Europejskiej czy pomocy dla Ukrainy, wszystko to z użyciem fałszywych cytatów i zwyczajnych kłamstw.

W portfolio SDA znajdziemy nie tylko zwykłe boty działające w mediach społecznościowych, ale też dostosowane do lokalnych warunków memy oraz przedsięwzięcia polegające na opłacaniu konkretnych komentatorów. Nie brakuje przypadków podszywania się pod polskie media, m.in. pod “Politykę”. Jak donosi oko.press, mimo działań USA, operacja była kontynuowana przez cały wrzesień w Polsce. Środki są znane - rosyjscy analitycy biorą na tapet choćby najmniejsze zarzewie wewnątrzpolskiego konfliktu i podsycają antagonizmy, także wobec Ukrainy.

Intel zrezygnował z fabryki, ale co dalej? Polska ma plan

Jak rosyjskie trolle dezinformują w Polsce?

W toku śledztwa Annie Mierzyńskiej udało się ustalić, że propagowane w polskojęzycznym internecie treści są identyczne z tymi udostępnianymi wcześniej przez Social Design Agency. Nie tylko używane są takie same argumenty służące destabilizacji państw UE, ale także środki - identyczne są “memy”, a nawet metodologia kreowania fałszywych botów. Oczywiste podobieństwa widać w legendzie fikcyjnych kont działających w mediach społecznościowych, przede wszystkim w X.

Zauważyć można konkretne wzorce, które mogą posłużyć każdemu do identyfikacji potencjalnego bota. W opisach botów czy też trolli dostrzec można, że zazwyczaj są to osoby o neutralnym, wręcz nudnawym profilu, który nijak ma się do radykalności i ekstremizmu, jakich można byłoby oczekiwać po działaniach propagandowych. Znajdziemy więc sportowców-amatorów, pasjonatki jogi i medytacji, ogrodników uprawiających warzywa i zioła czy miłośników kawy. Co ważne, opisy te są wielokrotnie powielane, co może ułatwić weryfikację.

W opisach znajdziemy błędy językowe i rzeczowe, jak niedostosowanie form rodzajowych do rzekomej płci użytkownika. Generowane treści dezinformacyjne próbują podpinać się pod trendujące tagi i udostępniają tam takie absurdy, jak fałszywy cytat Agnieszki Holland, która ma rzekomo zachęcać Polaków do opuszczenia UE. Atakowana jest Unia Europejska, Ukraina oraz premier Donald Tusk, ośmieszany w związku z m.in. za wypowiedziami o bobrach.

Rosyjskie boty wykorzystały wypowiedzi szefa MON?

Wrześniowe działania rosyjskich botów uznane zostają za mało skuteczne - liczba tweetów nie przekłada się na ich skuteczność, bo tworzone naprędce konta nie mają zasięgów, obserwowanych i obserwujących. Na niewiele zdają się próby generowania treści pod popularnymi w X tagami. 

Coraz częściej rosyjskie boty wykorzystują także wypowiedzi zbieżne ze stanowiskami czołowych polskich polityków do grania na emocjach i budowania podziałów wśród społeczeństwa. Niektóre z cytatów rozsyłanych przez podejrzane konta były zbieżne np. z tym, co o Wołyniu mówił minister obrony narodowej Władysław Kosiniak-Kamysz

“Bez pokuty za Wołyń, droga Ukrainy do UE powinna być zamknięta”, „Pamięć i sprawiedliwość dla Wołynia to warunek dla Ukrainy. Bez tego nie ma mowy o UE” - jak pisze OKO.press, właśnie takie argumenty wykorzystuje w ostatnim czasie Rosja w operacjach dezinformacyjnych. W środę (2 października) w rozmowie z Wirtualna Polską w podobnym tonie wypowiedział się minister obrony Władysław Kosiniak-Kamysz. Polityk stwierdził: “nie będzie zgody na wejście Ukrainy do Unii Europejskiej, jeśli nie rozwiąże sprawy Wołynia”.