Tech.BiznesINFO.pl > Internet i TV > Polski komunikator miał "chronić prywatność". CBŚP dokonało zatrzymań
Maciej Olanicki
Maciej Olanicki 29.01.2024 12:53

Polski komunikator miał "chronić prywatność". CBŚP dokonało zatrzymań

policja
Fot. Policja Śląska

Systemowe naruszenia prywatności użytkowników sprawiły, że dziś jednym z najważniejszych czynników branych pod uwagę przy wyborze komunikatora jest oferowany przez niego poziom ochrony informacji. Swojego czasu, w towarzystwie ogromnej kampanii reklamowej, wzorowo wdrożoną kryptografią chwalił się UseCrypt – polski komunikator znikąd, który w zasadzie od początku wzbudzał wiele zastrzeżeń. Teraz się one potwierdzają.

UseCypt – bezpieczny polski komunikator

Gdy tylko UseCrypt trafił na rynek, wiadomo było, że stoją za nim duże pieniądze. Billboardy na najdroższych miejscach w Warszawie, film reklamowy nagrany przez Patryka Vegę, liczne współprace na YouTube, w których UseCrypt był promowany przez celebrytów chcących uchodzić za techniczne autorytety – to wszystko wymagało środków. I od początku zwracało uwagę próbami nakłaniania mediów do tego, by unikać informowania czytelników, że treść jest reklamowa.

Największą zaletą UseCrypta miała być ochrona danych użytkownika i w zasadzie całkowita prywatność zapewniana przez komunikator. Ton i dynamika reklam sugerowała, że to narzędzie oferujące ochronę na poziomie oprogramowania wykorzystywanego przez wywiad, a choćby Signal wypada przy UseCrypcie blado. Oczywiście informacje te szybko zweryfikowano, wytykając liczne błędy i wskazując, że UseCrypt ma wiele słabości i kiepskich rozwiązań, a przechwałki i porównania do Signala są co najmniej przedwczesne.

Meta wciąż rozwija popularny komunikator. Teraz czas na poprawę jakości przesyłanych plików

Czerwone flagi wokół UseCrypta

Co wówczas powinni zrobić twórcy? Rzecz jasna podziękować za darmowe audyty, pochylić się nad wskazanymi mankamentami i zadeklarować, że szybko rozwiążą problemy, tak aby produkt rzeczywiście spełniał obietnice z reklam. Tak się jednak nie stało – do redakcji, które sygnalizowały problemy z UseCryptem trafiły dokumenty w oczywisty sposób noszące znamiona SLAPP-u – wymuszenia wycofania publikacji pod groźbą odpowiedzialności cywilnej i karnej.

Ogromne pieniądze, produkt, który nie spełnia obietnic i próba wymuszenia milczenia w mediach – wszystko to stanowiło kolejne czerwonego flagi. W branży wiedziano, że z UseCryptem jest coś nie tak. Teraz podejrzenia się potwierdzają. Szymon Jadczak z Wirtualnej Polski poinformował, że osoba związana z komunikatorem Usecrypt została zatrzymana.

Paweł M. zatrzymany

Zarzuty są poważne i tylko częściowo obejmują działalność związaną z komunikatorem UseCrypt. Zatrzymany miał usłyszeć zarzuty działania w zorganizowanej grupie przestępczej, prania brudnych pieniędzy oraz opracowanie instrumentu finansowego działającego w schemacie Ponziego, czyli tzw. piramidy finansowej. W związku z UseCryptem zarzuty dotyczą pozyskania od inwestorów środków, dzięki którym spółka rozwijająca aplikacje miała wejść na giełdę, do czego jednak nigdy nie doszło. Inwestorzy rzecz jasna nigdy nie odzyskali pieniędzy.

Wobec zatrzymanego nie zastosowano aresztu tymczasowego. Na pierwszą rozprawę będzie oczekiwał na wolności, lecz pod nadzorem policyjnym i z zakazem opuszczania kraju.